- Przed nami jeszcze cała droga – rzekła, bo cisza
przytłaczała ją jeszcze bardziej niż nawet największe wyrzuty.
- Ty tę drogę powinnaś pokonywać pieszo, bo to z twojej winy
się tu znaleźliśmy – odparł oschle.
- Szczerze się przyznam tobie żono, że i nad tą karą się
zastanawiałem, zrezygnowałem z niej jednak na rzecz innej. – Amelia
przestraszyła się jego słów, ale nie wykonała żadnego gwałtownego ruchu, ani
nie pokierowała się emocjami i nie zawróciła konia.
- Co zamierzasz panie? – zapytała nieśmiało.
- Przy następnym takim wybryku dam ci w tyłek –
odpowiedział. – Teraz jednak zamilcz i daj się mi namyślić. Muszę jakoś
wytłumaczyć twój wczorajszy, publiczny wybuch gniewu – dodał.
- I to o dwie osoby za dużo, a ty nigdy nie powinnaś w ten
sposób zachowywać się publicznie w stosunku do swojego męża. Przenigdy nawet na
osobności nie powinnaś się tak zachowywać w stosunku do mnie, a ja powinienem
postawić kres twojemu niewłaściwemu zachowaniu już dawno temu, przy pierwszej
zaistniałej okazji, a nie pozwolić ci brnąc dalej w swoje nieposłuszeństwo –
wyjaśnił i przyspieszył, a ona nie zadawała więcej pytań, nie prowokowała też
rozmowy. Dostrzegła bowiem w postawie, słowach i wyrazie oczu męża, że trzeba
mu teraz spokoju i ciszy, a nie zbędnych słów.
W zamku powitali ich niemal wszyscy w łącznie z rodziną
Damiana. Amelia nie przejmowała się wyrazem twarzy ponad dwudziestu służących,
ale Patryk wydawał się gromić ją wzrokiem. Damian polecił służbie powrócić do
obowiązków, bratu pokiwał niemal niezauważalnie głową na boki i chwyciwszy żonę
za rękę zmierzał w kierunku sypialni. Nadeszło to czego z całej siły pragnęła
uniknąć, czyli przebywanie z nim sam na sam w jednym pomieszczeniu. Strach
potęgowała intymność tego miejsca, była to ich sypialnia i nikt do niej nie
wchodził bez pozwolenia.
- Zdejmij tę ciężką suknie – nakazał stanowczym tonem.
- Dlaczego mężu? – zapytała.
Link do zakupu całości: Kliknij tutaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz