Młoda kobieta weszła do pokoju
znajdującego się na poddaszu. Zastała tam niesłychany bałagan. Kobiecy żakiet
wisiał na oparciu krzesła, bielizna, niezwykle skąpa znajdowała się w rogu
łóżka, a na środku fotela leżała czerwona, erotyczna koszulka nocna.
- Już się dość napatrzałam zamknij to proszę –Zwróciła się
Angela do Basi. – Ja go znajdę, a ty odnieś klucz.
Podczas gdy Angelika biegała po
całym pensjonacie w poszukiwaniu swojego męża, on załatwiał sprawy biznesowe w
sali konferencyjnej. Wszystko szło wyśmienicie, niemalże udało mu się załatwić
umowę na wyłączność, oraz gotówkę na powstanie fili pensjonatów w takowej
tematyce. Mężczyźni, z którymi dyskutował uważali, ze trzeba więcej takich
miejsc, „miejsc zawieszonych w czasie” – tak to nazwał jeden z nich. Nagle do
sali wbiegła roztrzęsiona kobieta, miała na tyle zdrowego rozsądku by zwrócić
uwagę na obecność osób trzecich.
- Wiktor musimy porozmawiać, natychmiast! – Niemalże
krzyknęła, a on sam był przerażony jej tonem.
- Coś się stało? Chodzi o Natana? – Dociekał wstając z
miejsca i podchodząc do niej.
- Nawet się do mnie nie zbliżaj! – Jego spokój wyprowadził
ją z równowagi na tyle, że przestała zwracać uwagę na innych, przestała nad
sobą panować.
- Kochanie, uspokój się na zewnątrz, za piętnaście minut do
pół godziny zakończymy i wtedy porozmawiamy. Poczekaj w naszym domku, dobrze? –
Wiktor był w pełni spokojny i opanowany, choć równocześnie był zaskoczony tym
co ma miejsce na oczach przecież obcych ludzi.
- Ja mam kurwa na ciebie czekać, jak śmiesz mi kazać czekać
po tym co zrobiłeś. Jesteś dla mnie zerem rozumiesz! – Wykrzyknęła Angela.
- Wychodzimy. – Powiedział Wiktor przez zęby i złapał ją za
ramie w celu szybkiego wyprowadzenia.
- Puszczaj mnie! Słyszysz?! Zostaw mnie!!! – Krzyczała gdy
już znaleźli się w głównym holu, Wiktor zacisnął mocniej dłoń na jej ramieniu.
– Ała to boli, zostaw mnie.
- I zaboli dużo bardziej, jeśli się nie uspokoisz. –
zagroził jej w pełni spokojnym głosem.
Większość personelu, jak i gości
słyszała krzyki młodej kobiety o blond włosach, z tego też powodu wszyscy co
tylko mogli zlecieli się do holu w celu obejrzenia tej jakże ciekawej scenki.
Być może z powodu widowni Angela poczuła w sobie siłę i pewność siebie. Jedną
rękę miała wolną i postanowiła to wykorzystać, wzięła szeroki zamach i
wymierzyła mężowi siarczysty policzek. Ku jej zdziwieniu nie dał się jednak
sprowokować, jedyny efekt jaki uzyskała to tylko taki, że teraz obezwładnił ją
trzymając za dwa nadgarstki.
- Nie ma tu nic do oglądania, proszę wrócić do pracy! –
Krzyknął do pracowników, wiedział że jego cierpliwość i opanowanie są na skraju
wyczerpania.
(Fragment pochodzi z Części 6 powieści Wiktor i Angelika. Jeśli ktoś ma ochotę zapoznać się z całą powieścią proszę przejść do strony Wiktor i Angelika, która znajduje na górze, zaraz pod tytułem bloga.)
Musiał ją czymś nieźle wkurzyć skoro się tak zachowała.
OdpowiedzUsuń